Piotr Biankowski, były zawodnik Rugby Club Arka Gdynia, przepłynął wpław kanał La Manche.
Podjął się tego wyzwania z pasji ekstremalnego pływania i chęci pomagania – zbiera w ten sposób fundusze na „domy poza domem” dla rodziców, którzy mieszkają w nich bezpłatnie w czasie długiej choroby dziecka.
15 godzin walki z żywiołem na dystansie 60 km na najbardziej ruchliwym szlaku wodnym na świecie, po którym codziennie przepływa 500 statków. Zmaganie z silnymi prądami, deszczem, wiatrem, zmęczeniem, lodowatą wodą i wysokimi białymi grzywami. Były ciężkie momenty, jak wtedy, gdy goniła go burza, lub gdy po 13 godzinach w wodzie, już zmęczonego i wyziębionego pływaka silny prąd znosił w kierunku Morza Północnego. Cały czas mijały go olbrzymie tankowce i promy. W formie utrzymywały go rzucane z łodzi asekuracyjnej butelki z ciepłym rosołem i ciepłymi napojami. Ostatecznie determinacja, odwaga i siła zwyciężyły – pływak ekstremalny Piotr Biankowski dotarł na francuski brzeg.
Aby wesprzeć cel, którego ambasadorem został Piotr Biankowski, można wejść na facebookową stronę zbiórki.
Oprac. Mateusz Kalinowski