W niedzielę, 1 października, skorzystaliśmy z zaproszenia Teatru Gdynia Główna na spektakl “Wielkie ciasto”. Dla sprawdzenia czy przedstawienie jest dobre wybraliśmy się w towarzystwie pięciolatka.
Ciasto, ciasto wielka rzecz, która mówi smutkom precz! Zatem nie wnikając w etap wejścia na salę, przebiegu sztuki i jej zakończenia, wychodzimy z teatru ukrytego w podziemiach Dworca PKP i przy obiedzie rozmawiamy z naszym małolatem:
– Jak Ci się podobało w teatrze?
– Fajnie!
– Co najbardziej Ci się podobało w przedstawieniu?
– Ciasto! Dobre, czekoladowe!
– A oprócz ciasta?
– Hmmm…. pościg policji!
– Jaka postać podobała Ci się najbardziej?
– Ciasto!
Chyba nie oczekiwaliście szczegółowych opisów, opowiadania o przeżyciach i złożonych opinii? Z perspektywy opiekuna dziecka sam fakt, że żywiołowy parolatek wysiedział na krześle 45 minut, wybuchał śmiechem raz po raz i aktywnie odpowiadał na pytania aktorów i odgrywanych przez nich postaci są wystarczającym dowodem na genialność przedstawienia.
Dodatkowo z punktu widzenia dorosłego, niesamowitym przeżyciem był wyczuwalny aromat ciasta znajdującego się w autentycznym, oldskulowym prodiżu, niewiarygodne kukiełki wykonane z przedmiotów kuchennego użytku oraz niepowtarzalna interakcja aktorów z młodą publicznością. Dowód? Mała dziewczynka (ok. 2 lat) głośno domagała się dotknięcia księżniczki, aktor dokończył kwestię i podszedł do dziecka, i kukiełką “przybił piątkę” z dzieckiem. Rewelacja. No i to ciasto, rozdawane na koniec. Świetny pomysł.
Nasza ocena: godne polecenia!
Oprac. Paweł Musiał
Pięciolatek: Roch Musiał