Kosić czy nie kosić?

0
403

Pokutuje wciąż myślenie, że zadbany trawnik to trawnik równiutko przystrzyżony. Tymczasem koszenie z jakim wiosną i latem mamy do czynienia codziennie, przynosi więcej szkody niż pożytku – i co do tego eksperci są zgodni.

Wiosną ub. roku Wydział Ogrodnika Miasta, w odpowiedzi na liczne skargi i uwagi wpływające od mieszkańców, a dotyczące nieprawidłowości związanych z pielęgnacją trawników w czasie suszy, wystosował pisma zarówno do spółdzielni mieszkaniowych, jak i Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych z wytycznymi dotyczącymi pielęgnacji trawników. Czytamy w nich, że naczelną zasadą działań związanych z zielenią jest ich dostosowanie do warunków atmosferycznych i kondycji roślin.

Jak rekomenduje Wydział Ogrodnika Miasta, w czasie suszy – z uwagi na przeżywany przez rośliny stres – należy wszystkie zabiegi poza podlewaniem ograniczyć do niezbędnego minimum. Co to oznacza? Że podczas suszy, gdy słońce praży, nie kosimy trawników. Zarówno przycinanie drzew i krzewów, jak również koszenie w czasie suszy obniża jakość terenów zieleni w kolejnych sezonach.

Jakie są zagrożenia związanie z koszeniem trawników latem i to takim koszeniem, że w efekcie powstaje wysuszone ściernisko, na którym nic już nie urośnie? To przede wszystkim właśnie ryzyko wysuszenia trawnika podczas okresu bez opadów, długi czas regeneracji trawnika po okresach suszy, wysuszenie gleby powodujące unoszenie się pyłów i wyjałowienie tejże gleby. Co to oznacza? Że zamiast zielonego trawnika mamy wysuszone ściernisko, na którym trawa do końca sezonu raczej się nie pojawi.

Co jeszcze powoduje bezmyślne koszenie trawników? To m.in. zmniejszenie bioróżnorodności, niszczenie środowiska życia wielu organizmów, m.in. zwierząt, a także pogorszenie mikroklimatu i komfortu przebywania w danej przestrzeni. Żółte ściernisko zamiast trawnika to niska wilgotność powietrza i szybkie ogrzewanie się powietrza. Oznacza to, że nie ma terenu zielonego, który absorbowałby wilgoć i tym samym schładzałby powietrze.

Wyższe rośliny lepiej zatrzymują wodę, zacieniają się nawzajem w okresie silnego nasłonecznienia, chronią także glebę, co podnosi szanse ich przeżycia w okresie upałów, a tym samym trawnik po okresie suszy szybciej się zregeneruje. Po drugie: zwiększa się bioróżnorodność. Nie koszenie trawników umożliwia rozwój i wzrost oraz wysiewanie się wielu gatunków rodzimych roślin oraz zapewnia warunki do życia zwierząt. To także poprawa lokalnego mikroklimatu, a co za tym idzie – naszego samopoczucia.

Kiedy trzeba skosić trawnik?

Są wytyczne dotyczące koszenia trawników, bez względu na wszystko. To przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa, czyli zapobieganie ograniczeniu widoczności – co może występować przy pasach drogowych i ciągach komunikacyjnych. Kolejny powód to zatrzymania sukcesji naturalnej, czyli wzrostu drzew i krzewów na terenie nie przeznaczonym do zieleni wysokiej. Kolejna sprawa to alergie – koszenie oznacza zminimalizowania pylenia traw. Trawę kosi się również, by umożliwić korzystanie z terenów rekreacyjnych, sportowych, bo zbyt wysoka trawa nie pozwoli na wykorzystanie terenu zgodne z jego przeznaczeniem.

Przypomnijmy: podstawową zasadą koszenia trawników powinno być dostosowanie działań do warunków pogodowych. Najlepiej nie kosić w przypadku suszy trwającej powyżej 2 tygodni. Można kosić murawę w okresie deszczowym, gdy jest wilgotno, bo wtedy trawa spokojnie odrośnie. Na jaką wysokość kosić trawę? Od 5 do 8 cm. Bezmyślne golenie trawy przy samej ziemi to po prostu zniszczenie trawnika i życia na danej przestrzeni.

Źródło: gdynia.pl

Oprac. Paweł Musiał